Muszę się do czegoś przyznać. Odkryłem w sobie dziwną, niczym nie wytłumaczoną fascynację akweduktami. Jest ona tak irracjonalna, ale sam się z niej śmieję. Być może tylko ja, ale uznałem, że tą myślą się podzielę. Zaczęło się w styczniu – w Larnace, gdy przechadzałem się wokół budowli. Będąc w Skopje, dowiedziałem się, że tam również jest akwedukt i postanowiłem go zobaczyć. Podobnie miałem kiedyś z kaktusami.

Zostawmy jednak kaktusy i wróćmy do akweduktów. Ten – w stolicy Macedonii – zainteresował mnie jeszcze bardziej, gdy wszyscy upewniali się parokrotnie, czemu chcę go zobaczyć. Bo tak – mogłem tylko odpowiedzieć. Zaznaczyłem pozycję na mapie i po godzince marszu w końcu go wypatrzyłem w szczerym polu. Szczerze – dookoła nic nie było. Sporo śmieci. Ani jednego człowieka, tylko płot kolczasty od okolicznej jednostki wojskowej. Budki strażnicze puste – choć życzliwy przestrzegł mnie wcześniej, bym wojskowym zdjęć nie robił.

Czując na sobie oddech snajpera ( ;) ) postanowiłem dalej kroczyć drogą ku wielkiemu, jak mniemałem, odkryciu. Pierwszy smutek – akwedukt w Skopje nie jest zbyt wysoki. A to cecha, którą jako samorodny ekspert, uważam za kluczową. – 10 nie będzie – orzekłem niczym juror z dobrego talent-show. Piszę, że w Skopje – choć administracyjnie to kilometr za rogatkami miasta – we wsi.

Za to długość zachowana co najmniej na siódemkę – trzysta osiemdziesiąt sześć metrów. Pobierał wodę z pobliskiego źródła i głównie do tego służył – i to aż do XVIII wieku. Od tamtej pory – niszczeje zapomniany na polu. Nie stał się atrakcją, nie ma tu tłumu turystów, nie załapał się do polityki historycznej obecnego rządu macedońskiego.

Zbudowany jest z cegieł, przez co może wydawać się całkiem nowy – nie jest bowiem z bloków kamienia. Akwedukt to powinien być taki popisowy antyk. A ten popisowy nie jest. Tylko taka perełka. Na pięćdziesiąt pięć łuków.

Panujące napięcie potęgował fakt, że to jedyna taka budowla w całej Macedonii. I jedna z trzech na terenie Bałkanów. Czułem, że coś się tu zdarzy. Nie wiadomo do końca, kiedy powstała, ale możliwości są trzy:

I choć bardzo chciałem, to tej zagadki jednak tym razem nie rozwikłałem. Zostawiam ją Wam.