American Airlines i Uber testują nowe rozwiązanie, które ma pomóc w organizacji podróży. Na razie nie jest ono głębokie, ale domniemam, że to tylko wstęp do dalszych prac. 

Co do samego Ubera mam stosunek bardzo sceptyczny, głównie przez to w jaki sposób obchodzi systemy podatkowe i unika lokalnego prawa. Nie spełnia to według mnie norm odpowiedzialnej turystyki, gdyż nie wspiera w żaden sposób. To co martwi to brak zrozumienia u lokalnych operatorów taksówek, dlaczego ta usługa jest tak popularna. Jest po prostu diabelnie prosta i użyteczna, a do tego oferuje sprawne API. Dzięki niemu łatwo integruje się z innymi usługami.

I tak jest właśnie z American Airlines, czyli jedną z głównych amerykańskich linii lotniczych. W momencie zakupu biletu, możemy skonfigurować automatyczne przypomnienie o zarezerwowaniu Ubera tuż po wylądowaniu. A aplikacja poprowadzi nas przez terminal do punktu, gdzie podjeżdżają samochody. Na razie to tyle.

Na chwilę obecną poziom integracji lekko rozczarowuje. Można było iść krok dalej i dodać od razu wstępną rezerwację Ubera. Czekam na system, który będzie monitorował dokładną pozycję na lotnisku, bazująć na kolejce do kontroli paszportowej oraz oczekiwaniu na bagaż. W USA kierówców Ubera na lotniskach jest po prostu mnóstwo, czeka się na nich dosłownie minuty – więc z tym raczej nie powinno być problemu.