Wreszcie! Od dwóch lat marzyłem o tym, żeby nasz sprzęt nagrywający filmy zaczął latać. Przez chwilę myślałem o różnych rozwiązaniach helikopterkowych, ale w międzyczasie pojawił się pierwszy dron konsumencki, którego cena nie zabija. Parę miesięcy przekonywałem siebie do tego zakupu, a potem Anię. No i zapadła decyzja – na tak :)

Wczoraj odebrałem wreszcie to magiczne urządzenie – DJI Phantom. Doinstalowaliśmy jeszcze do niego stabilizator oraz dokupiliśmy dwa akumulatory i wyruszyliśmy na pierwsze testy. Długo mogę się rozwodzić, dlaczego zdecydowaliśmy się na takie posunięcie, ale moim zdaniem to strzał w dziesiątkę. Może nie jest to najporęczniejsze urządzenie w podróży, ale materiały, które od dziś będziemy tworzyć, otworzą nam zupełnie nowe możliwości i nabiorą zupełnie innego ducha. Powiem tylko, że możemy się tym wznieść na parę set metrów. Cudo.

Tak wyglądały pierwsze chwile z dronem :)