Nie jesteśmy ekspertami w dziedzinie sztuki i nie znamy się na niej za bardzo. No może Witkacy trochę łamie tę opinię, ale tylko dlatego, że przez rok mogliśmy go lepiej poznać. Nie jesteśmy więc totalnymi barbarzyńcami, choć ulubionym muzeum Kuby jest Muzeum Wódki, a moim – Muzeum Terroru.

Gdy na naszej drodze pojawia się jakieś muzeum, Kuba generalnie od razu jest chory. Ja z kolei nie wpadam w panikę, spokojnie sprawdzam, co w nim jest, i stwierdzam, czy warto je zobaczyć. Dla Kuby, jeżeli to muzeum, to z reguły nie warto. Ale jak już ma WiFi i kawiarnię, to jakoś daje radę. Ermitaż też ma kawiarnię, ale zaglądamy tam tylko na chwilę, żeby kupić wodę i kawę, usiąść na moment i pójść dalej.

Ermitaż

Ermitaż

Wchodzimy

Wchodzimy

Dlaczego na tak krótko? – Bo wkręciliśmy się bardzo.
To nie jest zwykłe muzeum. Spacerując po komnatach, czujemy, jakbyśmy przenieśli się do czasów carycy Katarzyny II. Główna część zbiorów Ermitażu znajduje się w Pałacu Zimowym, ale warto podkreślić, że to tylko odrobina, bo całość wypełnia aż siedem gmachów.

Ermitaż

Ermitaż

Ermitaż

Ermitaż

carycy Katarzynie II można mieć różne opinie, krążą o niej przeróżne plotki i legendy, można jej nie lubić za rozbiory Polski, można się szeroko rozwodzić na temat jej intryg i romansów, ale nie o to chodzi. W Ermitażu, w ogóle o tym nie myślimy, zachwycamy się tylko tym, jak ona to zrobiła, że ma wszystkich najbardziej wartościowych malarzy i to w ich sporej kolekcji.

Katarzyna II kolekcjonowała dzieła sztuki. W 1764 roku kupiła od berlińskiego kupca pierwszych 225 obrazów malarzy flamandzkich i holenderskich. W latach późniejszych uzupełniała kolekcje i skupowała dzieła m.in. Poussina, Watteau, Rembrandta, Rubensa, Rafaela, Tycjana i wielu innych znakomitych malarzy. Doradcą carycy w tych kwestiach był… Stanisław August Poniatowski.

Następcy Katarzyny także dbali o dalsze powiększenie zbiorów. Kolekcja malarska znów poszerzyła się znacznie w  1948 roku, gdy do Petersburga trafiło kolejnych 316 dzieł artystów francuskich m.in. Picassa, Renoir, Gauguina, Moneta, Cezanne’a, Matisse’a. Jednak Ermitaż to nie tylko malarstwo. Oprócz niego możecie obejrzeć także rzeźby, przedmioty z kamieni, biżuterię, statuetki, wazy i amfory. My piętra z tymi przedmiotami zawsze omijamy…

Ermitaż

Ermitaż

Wiele muzeów widziałam, ale to bije nawet Prado, które w moim prywatnym rankingu zajmuje bardzo wysokie miejsce. Kolekcja jest imponująca, ale nie męczy, nie przygniata, bo kręgosłup już boli a tu chodzić trzeba. Po prostu, po przejściu kolejnej sali czekasz już na następną. Mimo tej ilości eksponatów. Najbardziej wkurza nas to, że jak w większości muzeów na świecie mamy jedno lub maksymalnie kilka dzieł jakiegoś artysty, to robi się taki marketing, jakby nie wiadomo co się działo. Wchodzi się wtedy do muzeum na chwilę i się wychodzi zawiedzionym, bo przecież miał być np. El Greco. Ok, był, ale jeden jego obraz i to jakiś wczesny. A tu widzimy w jednym miejscu ponad dwadzieścia obrazów Rembrandta, około czterdziestu Rubensa, trzydziestu Picassa i wielu innych. No i mają kilkanaście prac Gauguina, którym się bardzo zainteresowaliśmy od momentu, gdy obejrzeliśmy film o nim i latach spędzonych na Polinezji Francuskiej.

Gauguin

Gauguin

Pablo Picasso

Pablo Picasso

Pablo Picasso

Pablo Picasso

No i ciekawostka na koniec. Ermitaż liczy obecnie ponad 3 miliony eksponatów. Jest więc większy niż Luwr, w którym swojego czasu bardzo zasypiałam. Tu macie do przejścia 350 sal, w sumie – 24 kilometry. Ktoś kiedyś wyliczył, że wystarczy, że każdemu eksponatowi chcielibyśmy poświęcić minutę, a zwiedzenie Ermitażu zajęłoby 5 lat. Ktoś odważny?