W pierwszej części cyklu zastanawialiśmy się, jak przygotować się do podróży – pod każdym jej kątem. Od rezerwacji hoteli po sprzęt, który chcemy zabrać. Teraz chcę rozwinąć pierwszą myśl, czyli skoncentrować się na celu. Po co właściwie zabieramy ze sobą to wszystko i co chcemy stworzyć? Przyznam, że ja zacząłem myśleć “od końca” dopiero po jakimś czasie – swoje błędy trzeba było popełnić. Jednak Wy już nie musicie. Ten wpis wprowadza Was w świat różnych form i platform :)

O jakich błędach piszę? Jeśli jedziemy bez założeń i wizji, co chcemy stworzyć, to z reguły zabieramy o wiele więcej sprzętu. Zmienia nam się pomysł w trakcie i wygenerowany materiał wcześniej może być mniej przydatny, w poprzednie miejsca już nie wrócimy i pewnie się trochę sfrustrujemy. Na marginesie dodam, że cały czas zakładamy, że udajemy się w podróż, żeby przywieźć z niej dobrze zrobiony materiał albo prowadzić fajną relację na bieżąco. Nie chodzi nam tylko o doznania i wspomnienia. Jeśli tak, to nadmiar technologii na pewno im nie pomoże ;)

Cały cykl powstaje we współpracy z Intel Polska oraz RTV Euro AGD, dzięki którym rozwijamy skrzydła. Mamy też przygotowanych po drodze parę niespodzianek dla Was.

Zatem – cel.

Mamy go w głowie i myślimy intensywnie. Pierwsza i najważniejsza rzecz. – Czy materiały chcemy publikować w trakcie, czy dopiero po powrocie. Odpowiedź na to pytanie jest kluczowa, bo znacząco wpływa na to, co chcemy stworzyć. Jeśli nastawiamy się na pracę po powrocie, wtedy niewątpliwie zaoszczędzamy sporo czasu na samą podróż, ale w domu poświęcimy go znacznie więcej, obrabiając materiał. Z kolei materiały w trakcie – zawsze cieszą się dodatkowym powodzeniem, nawet jeśli musimy iść na jakiś kompromis kreacyjny. Szczerze mówiąc, zanim podejmiemy decyzję, sprawdźmy, czy będziemy mieli dostęp do dobrego połączenia internetowego w trakcie podróży. Publikowanie filmów na YouTube wymaga innego łącza niż sporadyczny status na Facebooku.

Podrozniccy Intel

Jeśli decydujemy się na pracę w trakcie podróży, to zróbmy wszystko, żeby zminimalizować czas potrzebny do obróbki materiału. Na przykład, jeśli mamy stary komputer albo mniej wydajny i wiemy, że czas renderowania filmu jest na nim bardzo długi, to warto zastanowić się nad wymianą. Ja przygotowuję ten cykl na laptopie Dell Inspiron 7559, który będziecie mieli możliwość wygrać w konkursie. Jego parametry, w tym wydajny procek, pozwoliły mi na całkiem efektywną pracę. Pamiętajmy, że może i w domu długi czas nam nie przeszkadza, ale w drodze ma to diametralne znaczenie. Szczególnie, jeśli po pierwszym renderze znajdziemy jakiś błąd i musimy go wykonać ponownie. Podobnie, jeśli sortujemy i obrabiamy zdjęcia w RAWach – swoje ważą, a obróbka kilkudziesięciu zdjęć dziennie zajmuje trochę czasu.

Zasady

Zasady

Tworząc w drodze, warto przyjąć sobie pewne zasady i się ich trzymać. To ostatnie z reguły jest najtrudniejsza, ale opłaca się przestrzegać zasad. Zaznaczę, że w tym wszystkim nie możemy zapominać o kopiach zapasowych, a to też chwilę zajmuję. Szczególnie, jeśli generujemy dużo materiału, którego objętość idzie w gigabajty.

Stwórzcie sobie rytm i reżim pracy. Na przykład polecam proste ćwiczenie – powiedzcie sobie, że chcecie robić dziennie maksymalnie 100 zdjęć. Ich jakość mocno wzrasta, a nerwica palca wskazującego, która każe nam robić zdjęcie co sekundę, od razu ustępuje. Będziecie bardzo zaskoczeni efektami takiego reżimu, jeśli oczywiście uda się wytrwać ;) Podobnie z materiałami wideo – wszystko, co “być może się przyda”, raczej się nie przyda :) A trzeba to przejrzeć, obejrzeć, zgrać. Mniej znaczy więcej, ekhm. Nie lubię takich frazesów, ale w tym przypadku są prawdziwe.

Po drugie – dość często chcemy być obecni wszędzie. Na wszelkich możliwych platformach społecznościowych. To jest fajne, ale bardzo pracochłonne. Warto wybrać kilka, szczególnie na początku i doprowadzić komunikację tam do perfekcji.

Ważna jest też regularność. Prawdopodobnie jest ona najważniejsza. W podróży dzieje się dużo. W ciągu jednego dnia możemy zmienić klimat, miejsce, okolicę. Jeśli prowadzimy relację, musimy mieć na uwadze prowadzenie czytelnika, tak, żeby rozumiał, co się dzieję. Nie strzelać z karabinu. Łatwiej napisać niż zrobić, ale tak jest :)

Rodzaj komunikacji

Rodzaj komunikacji

Najlepsze efekty osiągniemy, kiedy dostosujemy się do wymogów danej platformy, na której zdecydowaliśmy się tworzyć. Nie jest to zawsze najlepsze dla samego autora, bo niektóre wymogi mają na celu zatrzymanie nas w środku, np. w Facebooku, ale są też widoczne “bonusy” za takie zachowanie. Publikując wideo na FB, zobaczy je więcej osób niż link do filmu na YouTube.

Tworzenie treści dopasowanej do wielu platform jest bardzo pracochłonne. Najlepiej usiąść i rozpisać sobie konkretne rzeczy, które będą publikowane w określonych kanałach. Na przykład: na Twitterze – zdjęcia i szybkie spostrzeżenia, na Facebooku – krótkie vlogi, a na YouTube – dłuższe filmy. Próbując wszędzie zrobić to samo albo linkować do siebie nawzajem, tworzymy chaos dla nas i dla czytelników. Nie po to ktoś nas śledzi na pięciu różnych portalach, aby dostawać te same treści. W tym celu wystarczyłby jeden kanał ;)

Poniższa część może wydać się przytłaczając, dla kogoś, kto nie chce tworzyć za dużo. Dlatego oprócz porad i opisów platform znajdziecie także przykłady innych twórców, którymi możecie się zainspirować.

Vine

Vine

Najmniej wykorzystywana w podróżach i jednocześnie najbardziej kreatywna platforma. Ograniczenie do 6 sekund – filmu oraz jego zapętlenie wydają się na początku dziwne, ale to sprawia, że Vine’a się kocha lub nienawidzi. 6 sekundowe zapętlone wideo to tylko z pozoru łatwizna. Po pierwsze trzeba mieć pomysł, a potem go jeszcze zrealizować. Co ciekawe większość najlepszych “wajnów” montowana jest na komputerze i dopiero potem dodawana przez twórców przez telefon. To tak, jakby ktoś się zastanawiał, jak się tworzy takie rzeczy na smartfonie ;)

Przykłady:

Facebook

Facebook

Podstawowe informacje:

Największy serwis społecznościowy, niezależnie, czy go prywatnie lubimy czy nie, ciężko się bez niego obejść. Na początku musimy zdecydować, czy chcemy korzystać ze swojego profilu prywatnego, czy tworzyć specjalną stronę. Po ostatnich zmianach w algorytmie, który decyduje o tym, co nam się wyświetla, zdecydowanie wygrywają profile prywatne.

Na FB możemy dodawać zdjęcia, tworzyć albumy, publikować filmy, ale też robić transmisje wideo na żywo. Te dwie ostatnie są szczególnie premiowane dodatkowym tzw. organicznym (bezpłatnym) zasięgiem. Dla wielu osób relacja z podróży to publikowanie na swoim prywatnym profilu, do znajomych. Z ciekawostek można dodać, że więcej ciekawych opcji jest na stronie – np. tworzenie pokazu slajdów czy “karuzeli” zdjęć. Pomimo tych wszystkich multimedialnych opcji, bardzo angażujące są też zwykłe opowieści tekstowe. Mogą być nawet długie, ale jeśli jest to “historia” na pewno zaangażuje znajomych czy czytelników.
Instagram

Instagram

Jeszcze do niedawna można tam było dodawać tylko zdjęcia i filmy. Jednak za sprawą “Stories”, czyli skopiowaniu Snapchata, sporo się namieszało. Teraz możemy dodawać nie tylko piękne zdjęcia i dodatkowo je podkręcać filtrami, ale prowadzić też normalną vlogo relację. Format stories wymyślony przez Snapchata to mieszanka fotografii i 10 sekundowych fragmentów wideo, na które możemy nanosić napisy, emotikony i inne ikonki. Długo się nabijano, że to rozwiązanie tylko dla nastolatków, ale to jedna z większych zmian w komunikacji w ostatnich latach, która mocno prze do przodu.

Zdjęcia i filmy możemy publikować prosto z aparatu albo z rolki. Większość twórców obrabia je jednak wpierw stacjonarnie i potem dodaje. Duża zaletą Instagrama jest brak algorytmu decydującego o tym, co się nam wyświetla – dzięki czemu mamy pewność, że nasze zdjęcia dotrą do tych, którzy nas zasubskrybowali.

Po wprowadzeniu “Stories” można ze spokojem lepsze produkcje wrzucać na główny “feed”, a resztę komunikacji, bardziej ulotnej – właśnie do “Stories”. Nie ma też co ukrywać, że do takiej bieżącej relacji z podróży jest to jedno z ciekawszych narzędzi.

Najlepsze konta na Instagramie:

YouTube

YouTube

Podróżniczy YouTube nadal raczkuje. To jedna z uboższych kategorii, jeśli chodzi o liczbę twórców, którzy dają nam regularnie dobre filmy. Czyli spora przestrzeń do rozwoju :) Choć nie jest to wina tego, że twórcom “nie chce się”, raczej tego, że wcale nie jest łatwo podróżować i robić dobre filmy. Pomysł, ujęcia, montaż… to wszystko zajmuje czas. Jeśli decydujemy się na tworzenie filmów, lepiej odpuścić sobie wszystko inne i skupić się tylko na tym.

Pomocne mogą być obecnie popularne formaty na YouTube związane z podróżami, wśród których możemy wyróżnić:

Dodam tylko, że temu jak montować filmy, poświęcony będzie 4 odcinek tej serii, a cały czas klikając w banner, w tym tekście możecie dostać za darmo zestaw programów do montażu i obróbki materiałów multimedialnych Magix przy zakupie nowego laptopa.

Przykłady:

Najlepsi twórcy kanałów podróżniczych na YouTube (obejrzyj galerię):

 

 

Vimeo

Vimeo

Vimeo, chcąc odróżnić się od YouTube, który stał się najpopularniejszą platformą wideo, postawiło na jakość. I bardzo mocno idzie w tę stronę. Znajdziecie tu bardzo dużo dokumentów, filmów reporterskich oraz innych produkcji. Znalezienie się w filmach wyróżnionych daje dużo własnej satysfakcji, choć często wcale nie cieszą się one masową popularnością, taką, jak w konkurencyjnej platformie.

Snapchat

Snapchat

Najbardziej rewolucyjna platforma w tej chwili. Na tyle, że Instagram musiał ją całkowicie skopiować, by nie zostać w tyle. Przede wszystkim Snapchat pokazał, że wideo pionowe a nie poziome, wcale nie musi być złe i kojarzące się z obciachem. Twórcy jasno powiedzieli, że skoro tak trzymamy telefon naturalnie, to tak będziemy oglądać. Jeśli ktoś jeszcze nie wierzy, niech zajrzy do funkcji Discover i przejrzy materiały National Geographic tworzone specjalnie dla Snapcjata. Można? Można.
Twitter

Twitter

140 znaków. Tylko tyle mamy, żeby napisać coś w jednym “tweecie”. Między innymi dlatego jest rzadziej wykorzystywany w Polsce (w języku polskim potrzeba więcej słów, by coś powiedzieć niż w języku angielskim). Umożliwia jednak szybkie podawanie. Od niedawna można też dodawać filmy, które nie trwają więcej niż… 140 sekund :)

Swarm

Swarm

Dawniej Foursquare. Serwis, do którego mam duży sentyment i dlatego o nim piszę. Choć już dziś nie jest tak popularny jak kiedyś i raczej odchodzi w zapomnienie. To on wymyślił jednak “check-in”, czyli meldowanie i powiadamianie znajomych o tym, w jakim miejscu jesteśmy. Do takiego “czekinu” możemy dodać komentarz i załączyć zdjęcie.

Foursqure jako marka istnieje do dziś, ale jest bardziej przewodnikiem. Tam możemy zostawiać porady (Tips) oraz tworzyć listy miejsc. Dla mnie to rozdzielenie jest do dziś bardzo nienaturalne i ważniejsze funkcje są dla mnie w Swarm. Nie zajmuje to dużo czasu, a pozwala dość szybko pokazywać różnorakie miejsca. Tworzy też fajne archiwum dla nas, na pamiątkę.

Tutaj odsyłam Was do listy miejsc związanych z podróżą Witkacego po Sri Lance, jako przykład takiego zastosowania https://foursquare.com/podrozniccy/list/witkacy-na-cejlonie.

Foursquare podroze

Własny blog

Na sam koniec zostawiłem medium, które właśnie czytacie :)  O własny blog trzeba dbać, jak o własny ogródek. Daje dużo satysfakcji, ale publikując na powyższych platformach nie martwimy się o aktualizację, hosting czy inne rzeczy. Skupiamy się na tworzeniu. Jednak to na własnym blogu nic nas nie ogranicza, możemy robić, co chcemy i publikować, jak nam się zamarzy. To jednak temat rzeka, więc zaznaczam go tutaj, żeby nie było, że pominąłem jego obecność :)

Rytm

Rytm

Pisałem o tym wyżej, ale podbijam jeszcze raz. Zdecydowanie prościej będzie się Wam tworzyć, jeśli założycie sobie jakiś minimalne cele, np.:

Schodzi wtedy ciśnienie oraz chęć tworzenia materiału na zapas. Zrobienie trzech zdjęć nie brzmi strasznie, a jak “wyrobicie limit”, to od razu pojawią się nowe lepsze kadry oraz uśmiech ;) Pozwala to też dobrze zbalansować przeżywanie podróży oraz prowadzenie relacji.

Inspiracja i nauka

Inspiracja i nauka

Kapuściński mówił, że nim napisze jedną stronę, czyta sto innych. Tak samo Wy inspirujcie się i oglądajcie innych. Zanim pojedziecie w jakieś miejsce, zobaczcie, jak zostało ono już opowiedziane przez innych. Przejrzyjcie wszystkie materiały zarówno pod względem treści, jak i formy. Znajdziecie ciekawostki, ale zwracajcie uwagę na ujęcia, kadry. Wszystko. Dzięki temu znacznie łatwiej Wam będzie stworzyć coś nowego i unikalnego. Na początku prościej jest próbować odtworzyć to, co zrobili inni, żeby nabrać wprawy i potem coraz bardziej się odróżniać. Dzięki czemu uda się Wam szybciej dojść do czegoś własnego.

Jeśli mało Wam jeszcze inspiracji z poszczególnych kanałów powyżej, to jeszcze teraz mam dla Was kilka:

Na sam koniec, ponownie:

Zapowiedź konkursu

Nagrody

Przypominam, że w kolejnym wpisie rusza konkurs, w którym do wygrania będą następujące nagrody:

Kolejny wpis z cyklu już za tydzień, także zaglądajcie. A jeśli nie chcecie zapomnieć, to zapiszcie się do naszego newslettera – poinformuje Was o tym.