To były dobre wakacje. I te „wakacje”, to idealne słowo klucz do tygodnia, który spędziliśmy w Prowansji. Mieliśmy dwa cele. – Po pierwsze sprawdzić, jak się lata w trójkę, i to odbyło się bez najmniejszych przygód. A po drugie – spędzić czas z rodziną, która przyjechała w to miejsce z wielu stron świata. Dawno chyba nie mieliśmy tak mile apatycznego czasu, którego głównymi punktami były lunch, obiad i mile spędzony wspólnie czas. Tło do takich spotkań też dobre – ładne, słoneczne i niewymagające. Ot, prowansalska wieś, która ma to do siebie, że jest fotogeniczna i trochę jakby zaspana.

Venasque mijaliśmy już w drodze do Gordes. Pojawiło się na parę minut nad nami, by zniknąć za zakrętem. Chcieliśmy tam wrócić, bo było bardzo blisko nas i wyglądało odpowiednio ładno-nudnawie. Przy okazji zwiadowcy, którzy byli tam dzień wcześniej ustalili, że podają dobre jedzenie, więc nic, tylko jechać.

Francja Prowansja Venasque

Venasque

Cieszymy się niezmiernie, że coraz bardziej się rozkręcamy. Od stycznia udało nam się w sumie spędzić blisko półtora miesiąca na różnych wyjazdach, a patrząc w kalendarz, możemy się tylko uśmiechnąć. Wszelkie nasze obawy, jakie pojawiały się przed przyjściem Amelii na świat, właściwie zniknęły. Nauczyliśmy się nowego, nie zawsze najszybszego, a czasem bardzo wolnego rytmu, ale nie patrzymy na minusy, tylko na plusy tej sytuacji.

Po Venasque nawet gdybyśmy chcieli trochę pochodzić, to nie za bardzo się dało. Można zrobić szybkie kółko, spojrzeć na Mont Veux, która zerka na nas z oddali i w sumie to tyle. Jedyne, co rzuciło nam się w oczy, to fajne okiennice, czyli naprawdę nic wielkiego :)

I w tym miejscu skończyliśmy nasz pobyt w Prowansji. Czy tu wrócimy? – Trudno powiedzieć. Pewnie na świecie jest tysiąc zdecydowanie bardziej ciekawych miejsc, ale z drugiej strony – nie wszędzie się tak dobrze odpoczywa :) W drodze powrotnej ponownie udało się dobrze zsynchronizować pory karmienia z lotem (jeszcze sam nie wierzę, że piszę takie słowa – choć to już blisko pół roku) i wylądowaliśmy w podwarszawskim Modlinie. Gdy czytacie te, słowa siedzimy już w pociągu w Beskidy, gdzie spędzimy najbliższych kilka dni.

Pozdrowienia!

Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque Francja Prowansja Venasque